wtorek, 16 kwietnia 2013

Mamy Synka!

Nasz synek urodził się w sierpniu 2013 r. Nie obyło się bez przygód i zakrętów ale wyszedł z brzucha cały i zdrowy! Jako młodzi rodzice zostaliśmy rzuceni na głęboką wodę: sami z noworodkiem. Pierwsza noc w domu - dziecko nie chce jeść, co 5 minut wstajesz i patrzysz jak śpi, kaszlnie, pociągnie nosem - stoisz u szczebli łóżeczka! Jest wcześniakiem, co dodatkowo budzi tysiące złych myśli.. został wypisany po 9 dniach w szpitalu, braku chęci ssania, przebyta żółtaczka, spadek masy ciała, ubytek pokarmu.. 
Żółtaczka Synka.
Wypisany z zaleceniami kontroli i koniecznie co 3-godz. karmieniem. Co dwa dni ważenie dziecka (kupiona specjalnie na ten cel waga niemowlęca) - czy przybyło czy nie przybyło, bo gdyby nie przybyło tyle a tyle to kazali wracać do lekarza. Człowiek lata po sklepach, kupuje specjalne butelki i smoczki dla wcześniaków, a potem okazuje się, że on je tyle ile chce a nie tyle ile mu kazali w zaleceniach ze szpitala. Rośnie więc i przybywa na wadze, przez pierwsze 3 miesiące wstajesz w nocy i kładziesz się na drzemki w dzień. 

Tu jeszcze Synek w szpitalu.
Ale mija 8 miesięcy i przesypia noce (!), wiesz już czego chce jak płacze, kiedy chce się pobawić, kiedy spać, kiedy jeść a kiedy ma wszystkiego dość. Tak naprawdę uczysz się dziecka od początku, nikt ci w tym nie pomaga, nie robi nic za ciebie, stąd tak szybko stajesz na nogi i poznajesz swojego Synka. 

Tu już w domu, Synek w wieku ok. 2 mies.
Tak naprawdę zapominasz 14 godzin porodu, bólu, strachu, paniki, zarwanych nocy, bo każdego dnia Synek staje się weselszy, kontaktowy i zaczynasz go traktować jako najważniejszą osobę na świecie (nie czułam tego od samego początku - stres porodowy). W końcu dochodzi do tego, że tworzysz bloga w Synkiem w roli głównej! I tak to się zaczęło...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz